Przed największym wyzwaniem w tegorocznym kalendarzu startów z wózkiem należałoby jeszcze znaleźć jakąś imprezę biegową, która podtrzyma stan oswojenia Tymoteusza z atmosferą panującą podczas zawodów. Można powiedzieć, że jest to dla Niego swego rodzaju głównie trening mentalny, w drugim stopniu fizyczny, a dla mnie odwrotnie. Wykorzystuję ten fakt tym bardziej, że plan treningowy pozwala nam, a nawet zaleca, takie sprawdziany.
Gorrrący Bieg do Słońca – Relacja.
Ci, którzy śledzą moje (a właściwie nasze – bo recenzja dotyczy wspólnego startu z #malymMajo w wózku) treningi, lub czytali poprzednią recenzję z mikołowskiej Botanicznej Piątki (tutaj) wiedzą, że mamy plan startów oswajający naszego syna z biegami masowymi przed pierwszym poważnym biegiem docelowym.